Sztuka kulinarna jest umiejętnością równie ważną, jak rzemiosło i twórczość ludowa, a każda potrawa oddaje ducha minionych lat. Regionalna kuchnia kaszubska powiewa zapachem łąk, pól, jezior i lasów.
Zażółkłe karteczki ze skrzętnie opisywanymi przepisami prababć i babć znaleźć można u wielu gospodyń, które wskrzeszają zapachy kuchni minionych lat. Niegdyś królowała zasada, że każda gospodyni wyżywi rodzinę z tego co potrafi zebrać na polu i z ogrodu, co wyhoduje we własnym gospodarstwie. Kuchnia kaszubska ma swoje tradycje i jest zazwyczaj prosta i bogata w tłuszcze a co najważniejsze bardzo smaczna. Kaszubi stosowali w swoich potrawach składniki, które były i są dostępne w naturalnych zasobach tych obszarów tj. ryby, plony runa leśnego i rolnego oraz zwierzęta hodowane w gospodarstwie. Pożywienie Kaszubów było zazwyczaj skromne. Podstawową potrawę stanowiły ziemniaki, które podawano codziennie na obiad.
Podstawą kuchni kaszubskiej były zupy. Niejednokrotnie stanowiły danie główne w związku z czym bywały treściwe i pożywne. Menu zup w kuchni kaszubskiej można podzielić na pory roku. Dlaczego? Ponieważ to co się w nich znalazło i z czego gospodynie czerpały inwencję twórczą w kulinarnych zmaganiach ściśle wiązało się z zebranymi plonami i bogactwami natury. Wiosną kończyły się zapasy z ubiegłego roku więc najczęściej gotowano zupy takie jak kartoflanka, żurek czy też zupę na wędzonym boczku.
Kiedy powiało latem świeżo zebrane warzywa i owoce urozmaicały potrawy kaszubskie. Gotowano rosół, marchwiankę, krupniczek, rybną polewkę czy też węgorza w białej polewce.
Jesień niosła za sobą nowe zapasy w spiżarniach. Każda gospodyni zamykała w wekach zapach i bogactwo natury aby potem w jesienne i zimowe dni na talerzach przywrócić wspomnienie lata. W kamiennych garnkach i solankach przechowywano mięso. To okres zbioru w sadach, wykopek i prac polowych. A co znajdywano po wyczerpujących pracach na stołach? Barszcz, dynię na mleku z kluchami bądź zacierką, zupę na gęsinie, grzybową. Uznaniem wśród Kaszubów cieszyła się (choć i do dziś się nic nie zmieniło) zupa z zëłtëch wrëków, czyli żółtej brukwi pokrojonej w kostkę. Musiała być gęsta i przyprawiona majerankiem. Podawana była z gęsiną lub schabem na oddzielnym talerzu. Inną popularną zupą była czernina (czarna polewka)- czernina kaszubska. Wywar z suszonych owoców gotowany był z krwią gęsi, kaczki lub indyka, mięsem i warzywami. Gospodarze traktowali te zupę jako delikatesowy przysmak.
Kiedy przychodziła zima w gospodarstwie wszystko cichło. Zebrane w poprzednich porach zapasy stanowiły główne pożywienie i składniki w kuchni kaszubskiej. Postna zupa owocowa – Brzadowa pojawiała się często na stołach obok niej gościły także zacierkowa na mleku, polewka z przyprawionych kartofli na zsiadłym mleku, kapuśniak czy też grochówka.
Gęsi hodowano w większości kaszubskich zagród. Bito je głównie w listopadzie jak mówi przysłowie „na Świętego Marcina najlepsza gęsina”. Posiekane mięso suszono, przyprawiano i chowano w kamiennym garnku. Dzięki zalaniu smalcem mogło ono przetrwać długie miesiące. Sporządzoną tak okrasę dodawano do różnych potraw. Spożywanie innych mięs poza gęsiną należało do rzadkości. Świniobicie przeprowadzano jedynie podczas uroczystości rodzinnych i świąt. Każdy kawałek zwierzęcia był skrzętnie wykorzystywany lub zasilał spiżarnię.
Ważną częścią diety były również zboża, z których robiono kasze i mąkę. Pierwsze z nich były dodawane do zup, mięsa, mleka. Mąka była obecna w każdym domu, chętnie więc wypiekano chleb, który zawierał roztarte ziemniaki. Dziś gospodynie rzadko robią go samodzielnie, ale ciągle pamiętają o smalcu z cebulą i majerankiem. Z pieczywem jada się też prażnicę, czyli jajecznicę. Smaży się ją na rozgrzanej patelni z tłuszczem smażonego boczku lub okrasy. Przyprawia pieprzem i solą, dodając mąkę.
Ziemniaki stanowią podstawę wielu tradycyjnych dań. Pojawiły się w tych rejonach już w siedemnastym wieku za sprawą Jana III Sobieskiego i nieraz ratowały Kaszubów od głodu. Do dziś podaje się je ze szperkami – skwarkami i maślanką. Ze startych surowych bulew robi są plińce, czyli cienkie placki z dodatkiem jajka i mąki. Powinny być cieńkie i chrupkie. Dawniej gospodynie piekły plińce i zanosiły je swoim mężom pracującym w polu.
Warto zwrócić uwagę na ciszkę – kiszkę kaszubską. Receptura przyrządzania kiszki kaszubskiej pochodzi z XVIII wieku. W płóciennych woreczkach ubija się jednolitą masę z ziemniaków, kaszy gryczanej, cebuli, jajka, a potem gotuje w solonej wodzie. Dodaje się czasem boczek. Kiszkę podaje się z kapustą w formie smażonych na słoninie plastrów. Charakteryzuje się zapachem ziemniaka i kaszy oraz boczku i cebuli. Kiszka jest bardzo zdrowa i niedroga a podana z boczkiem i cebulą smakuje wyśmienicie.
Zylc kiedyś przygotowywany był po uboju ze świeżego zapeklowanego mięsa i spożywany na zimno jako zakąska, dodatek do piwa lub wódki. Taka zakąska była sposobem na wykorzystanie głowizny, nóżek, podgardla. Jaki jest zylc dziś? – To galaretka z nóżek z kawałkami mięsa. Delikatna i aromatyczna
Grucholec jest natomiast rodzajem baby ziemniaczanej, którą spożywa się na ciepło razem z surówką z cebuli i ogórka kiszonego.
Gdy nie używano jeszcze lodówek mięso było peklowane w lacie czyli w roztworze z soli, pieprzu, liścia laurowego, majeranku, odrobiny saletry. Dzięki temu było świeże, przed spożyciem należało je wymyć i uwędzić. Sposobem tym robiono pierśniki z gęsiej piersi zwane też półgęskami. Innym przysmakiem jest „zylc” galaretka z nóżek. Robiona jest ze przygotowywano ferkase, która stanowiła cały obiad z rosołem i gotowaną kurą w sosie z rodzynkami.